piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 1

*Emily*
- Pośpiesz się, nie będę czekać na ciebie wieczność - usłyszałam krzyk Jess z korytarza.
Idziemy na imprezę do klubu. Ale nie, żeby się bawić tylko okraść bogatego biznesmena. Od kilku tygodni działamy tą samą metodą, czyli Jessica dosiada się do gościa i go upija. Ja w tym czasie stoję niedaleko, zazwyczaj przy barze. Gdy koleś jest już na bani podchodzę i wyciągam go na parkiet. W tym czasie Jess kradnie mu pieniądze. Proste i logiczne.
- Już jestem gotowa - powiedziałam schodząc ze schodów. Ubrałam się w to, a włosy rozpuściłam i założyłam opaskę.
- Ślicznie wyglądasz - zakomunikowała moja przyjaciółka. Sama założyła to, a włosy upięła w ładnego koka. - Ty i tak wyglądasz lepiej - odpowiedziałam. Zawsze zazdrościłam jej urody, ale ona sama mówiła, że ja jestem od niej ładniejsza.
Po około 15 minutach byłyśmy już w klubie. Dziś było dosyć tłoczno, co nie ułatwiało nam zbytnio kradzieży. Ale dla chcącego nic trudnego. Zaczęłyśmy się rozglądać w poszukiwaniu naszego celu. Po chwili Jess szturchnęła mnie lekko w ramię. - Widzę go, do dzieła - powiedziała tak, abym tylko ja ją usłyszała i podeszła do stolika, przy którym siedział mężczyzna w wieku ok. 40 lat. Ja tym czasem usiadłam przy barze i uważnie przyglądałam się dookoła. Oczywiście nie obyło się bez nachalnych i pijanych typków, którzy się dosiadali. Tak było zawsze. Po jakimś czasie zauważyłam chłopaka w rogu sali, który dziwnie mi się przyglądał. Miał kruczoczarne włosy i czekoladowe oczy. Nie przejmowałam się nim zbytnio, bo po chwili dostałam znak od Jessici, że facet jest już upity. Czas wcielić w życie drugą część planu.

*Jessica*
Kiedy Emily zabrała tego faceta na parkiet przystąpiłam do szukania portfelu w jego płaszczu. Po chwili jego zawartość wylądowała w mojej torebce. Czekając aż taniec Emily i Josha (imię tego biznesmena) się skończy, podeszłam do baru i zamówiłam sobie drinka. W końcu to impreza. Po pewnym czasie podeszła do mnie Em. - I jak tam taniec z przemiłym Joshem? - spytałam sarkastycznie.
- Nigdy więcej nie zatańczę z tak natarczywym gościem. Cały czas mnie obmacywał - odpowiedziała niezadowolona. - Chodź, zmywamy się stąd - krzyknęłam tak, aby mnie usłyszała, bo muzyka grała teraz na full. Chwyciłam Emily za rękę, która przystała na moją propozycję i pociągnęłam w stronę wyjścia.
Kiedy opuściłyśmy klub, drogę zatarasowało nam dwóch chłopaków. Jeden miał burzę loków na głowie, a drugi czarne włosy postawione na żel. Nie wyglądali na gwałcicieli, nie byli nawet pijani.
- Nie tak szybko drogie panie - odezwał się lokowaty.
- Jesteście przebiegłe, ale nie na tyle, żebyśmy my tego nie widzieli - dodał ten drugi.
- Niby czego? - spytałam odważnie.
- Po pierwsze: nie tym tonem kotku, a po drugie: nieładnie tak upijać i okradać bogacza - po tych słowach spojrzałam na Emily. Przecież miała stać na czatach. Ta tylko posłała mi nieme, przepraszające spojrzenie po  czym skierowała wzrok na chłopaków.
 - Czego chcecie? - spytała równie pewnie jak ja przed chwilą.
- Wszystko w swoim czasie złotko - odezwał się mulat po czym złapał Emily za rękę i pociągnął w stronę czarnego auta. No to pięknie.
- A ty kochanie, pojedziesz ze mną - szepnął mi do ucha lokowaty.
- Chyba śnisz - prychnęłam, na co on przerzucił mnie przez ramię.
- Zapamiętaj kotku, ja zawsze dostaję to czego chcę.

**********************************************

Czytasz--> komentujesz :)

7 komentarzy:

  1. Ciekawe bede czytac z mila checia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy początek. Historia zapowiada się naprawdę dobrze, dlatego czekam na kolejny rozdział. :)

    W wolnej chwili zapraszam do siebie:
    http://delirium-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie się zaczyna <33 Czekam na nn :P
    Zapraszam do nas :
    http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Niektóre kłótnie mogą przerodzić się w coś więcej niż "ciche dni". Takie właśnie kłótnie doprowadziły Zayna i Hope do tej sytuacji, w której się znajdują. Prawda o śmierci przyjaciółki dziewczyny, którą wyznał jej chłopak wstrząsnął ją bardzo mocno. Przyjaciel a może ktoś więcej? Nie, przecież ona ma chłopaka. Chłopaka, z którym jest, ale czy chce być? Oto jest pytanie, nad którym brunetka mocno się zastanawia. A może jednak nie? Może dziewczyna po prostu zapomina o tym wszystkim i daje się ponieć emocją i chwilą? To naprawdę nie jest takie proste jakby się wydawało, ale czas pokaże ;)
    Hope i Zayn. Zayn i Hope. Przyjaciele, kochankowie czy może para?

    please-just-dont-leave-me.blogspot.com

    Zapraszamy
    Vicky i Księżniczka Swojego Życia ;)

    OdpowiedzUsuń