niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 30

*Jessica*

Od czasu kiedy Emily dowiedziała się, że jest w ciąży, minął tydzień. Brunetka była jeszcze dla pewności u ginekologa i zrobiła test. Na pewno zostanie mamą. I na pewno nie jest to dla niej wspaniała wiadomość. W jej sytuacji... to trudne. W końcu będzie mieć dziecko z facetem, który ją zranił. Ale z drugiej strony jest szczęśliwa bo już za jakiś czas będzie miała maluszka. A ja do cholery będę ciocią!

Już od godziny siedzę za ladą i czekam na chociażby jednego klienta. Pogoda za oknem może nie jest rewelacyjna, ale jeszcze nigdy odkąd tutaj pracuję, nie było takiej sytuacji aby lokal był pusty. Korzystając z okazji zaczęłam sprzątać w szafce, w której znajdowały się chyba wszystkie rodzaje kaw. Jednak nie trwało to długo bo już po chwili dotarł do mnie dźwięk oznajmiający, że ktoś nareszcie zawitał do tej nieszczęsnej kawiarni.

- Co podać? - spytałam nadal odwrócona tyłem.

- A co mi polecasz? - odezwał się zachrypnięty głos. Doskonale wiedziałam do kogo należy.

- Jestem tutaj od podawania a nie od doradzania - powiedziałam odwracając się i od razu napotykając parę zielonych tęczówek. wpatrujących się we mnie.

- Nie wróżę ci wielkiej kariery - mruknął uśmiechając się. - Tak właściwie to przyszedłem tutaj w innej sprawie.

- Jestem w pracy, nie mogę teraz rozmawiać.

- Jakoś tłumów tutaj nie widzę - odparł rozglądając się wokół. - To jak?

- Gadaj - mruknęłam zrezygnowana.

- Może dałabyś się namówić na taki domowy maraton horrorów dziś wieczorem, hm?

- Nie zostawię Emily samej. - było oczywiste, że przecież ona nie będzie chciała iść do domu, w którym mieszka jej były, a nie chcę jej zostawiać samej w wiadomym stanie.

- To duża dziewczynka, poradzi sobie - jakbym już to gdzieś słyszała. Jessica, argumenty ci się kończą...

- Ugh, no dobra - powiedziałam na co loczek jeszcze szerzej się uśmiechnął.

- Bądź gotowa na 19. Przyjadę po ciebie - oznajmił nadal się szczerząc po czym bez żadnego cześć opuścił kawiarnię.

*Jakiś czas później*

Z racji tego, że w ciągu kilku godzin do lokalu zawitały tylko dwie osoby, mogłam wcześniej wyjść z pracy. I w ten oto sposób siedzę teraz razem z Emily na kanapie w salonie i oglądam denne show.

- Co robisz dziś wieczorem? - spytałam znudzona.

- To co teraz, a co? Czyżbyś miała jakieś plany?

- Właściwie to... - zaczęłam ale nie było dane mi skończyć bo brunetka weszła mi w słowo.

- RANDKA?! Omg, kto to? Znam go? - prawie krzyknęła skacząc po kanapie. Cała Emily.

- Harry zaproponował maraton horrorów. I nie, nie jest to randka bo na pewno będą jeszcze Louis z Eleanor, i Niall.

- Oj coś mi się nie wydaje - powiedziała dziwnie się uśmiechając. - Oczywiście pozwalam ci iść, bylebyście byli grzeczni - dodała na co ja pokazałam jej język. - W co się ubierasz?

- Yyy... Tak jak teraz? Po co się stroić?

- Bo to randka? - mruknęła naśladując mnie a widząc, że chcę zaprzeczyć uciszyła mnie gestem ręki. - Chodź pomogę ci coś wybrać. W końcu już 18.

- Już? O cholera - powiedziałam wybiegając z salonu do swojego pokoju. Słyszałam śmiech Emily, ale nie miałam czasu na jakiekolwiek zbędne rozmowy. Szybko otworzyłam szafę i zaczęłam jeździć wzrokiem po wszystkim moich ciuchach. Boże, nie mam się w co ubrać!

- Ubierz to - nie wiem jakim cudem brunetka znalazła się tutaj i ja jej nie słyszałam, ale byłam jej wdzięczna. Założyłam ZESTAW, który dla mnie wybrała i muszę przyznać, że wyglądałam całkiem, całkiem.

- Gotowa? Bo twój Romeo już czeka - oznajmiła wyglądając przez okno. - Co jest? Nie mów mi, że się stresujesz? -  powiedziała podchodząc bliżej.

- A przez kogo to? To ty mnie nastraszyłaś z tą randką.

- A nie chciałabyś? Poza tym jesteś Jessica Darlson  i nie masz się czego bać. Może rzeczywiście nie będzie to randka tylko zwykłe spotkanie. A teraz idź bo książe nie będzie czekał wiecznie.



- Okay - powiedziałam całując ją w policzek po czym opuściłam mieszkanie. Wychodząc na zewnątrz zaczęłam się rozglądać za loczkiem. W końcu mój wzrok go uchwycił. Stał opierając się o swój samochód. Miał na sobie obcisłą, czarną koszulę przez co wyglądał mega seksownie. Mimowolnie przygryzłam dolną wargę. Jessica, co się z tobą dzieje do cholery...

- Hej - powiedziałam podchodząc do niego i całując go w policzek. Sama nie wiem czemu to zrobiłam. Chłopak wydawał się równie zdziwiony ale po chwili szeroko się uśmiechnął.

- Ślicznie wyglądasz - wyszeptał mi do ucha na co ja się cicho zaśmiałam.

- Ty też całkiem nieźle. Ale koniec słodzenia, jedziemy? - mruknęłam po czym nie czekając na niego wsiadłam do auta. Po chwili Harry zrobił to samo. Przez całą drogę śmialiśmy się praktycznie ze 
wszystkiego. To do mnie nie podobne. To do nas nie podobne. 

- Jesteśmy - oznajmił. Już po chwili byliśmy w środku. Naprawdę się zdziwiłam, bo w całym domu było cicho. 

- A gdzie reszta? - spytałam. Błagam, powiedz, że zaraz przyjdą.

- Niall i Liam pojechali do klubu, Louis jest u Eleanor, a Zayn... nie wiem. - powiedział prowadząc mnie do salonu. I tak właśnie zaczęła się moja randka  moje spotkanie z Harrym.

*Kilka godzin później*

Po obejrzeniu już drugiego horroru mogę stwierdzić, że mam dość. Myślę, że loczek specjalnie wybrał aż tak straszne filmy. To pierwszy raz kiedy oglądałam coś takiego.

- To co teraz? - spytał uśmiechając się.

- Chyba sobie żartujesz. Koniec seansu - powiedziałam wkładając sobie popcorn do buzi. 

- Czyżby nieustraszona Jessica bała się głupiego filmu?

- Czyżby głupi Harry chciał oberwać w swoją buźkę? - mruknęłam rzucając w niego poduszką, ale niestety nie trafiłam.

- Dobrego masz cela - oznajmił po czym zaczął się bezczelnie śmiać. Zrobiłam minę obrażonego dziecka i odwróciłam się do niego tyłem.

- Jess, nie obrażaj się - wyszeptał mi do ucha przez do się nieco wystraszyłam.

- Spadaj na drzewo.

- No proszę cię. - starał się brzmieć poważnie ale czułam, że najchętniej znowu zacząłby się śmiać.

- Wybaczę ci jeżeli przyznasz, że mam najlepszego cela na świecie. - bąknęłam. Rola aktorki naprawdę mi pasowała.

- Serio? Już nawet niewidomy lepiej by trafił.

- Osz ty - powiedziałam biorąc do rąk pierwszą lepszą poduszkę. Będzie wojna.

*Pół godziny później*

Wygrałam!!! Wiedziałam, że się podda. Nieźle go wymęczyłam. I przy okazji nabałaganiliśmy. Cały salon jest w pierzu. Dosłownie cały.

- Oj będziesz miał dużo sprzątania jutro - powiedziałam śmiejąc się.

- Na szczęście ty mi pomożesz.

- Chyba śnisz.

- Jess, chciałem z tobą porozmawiać. - oznajmił po chwili a ja mogłam zauważyć, że nieco się stresuje.

- Harry nie. - zaczęłam domyślając się o co chodzi. - Proszę cię nie zaczynaj tego tematu. -  bałam się. Teraz naprawdę się bałam. I to nie był taki strach jak wtedy gdy oglądaliśmy horror.  Bałam się to usłyszeć. Bałam się, bo zdałam sobie sprawę co do niego czuję. Że chociaż nie chcę, to o nim myślę. Rano, w pracy, wszędzie. Boję się zakochać, chociaż nie wiem, czy to przypadkiem już się nie stało. 

- Nawet nie wiesz jak trudno jest mi to powiedzieć. Na początku kiedy się poznaliśmy uważałem cię za irytującą i mega wkurzającą. Ale z czasem pokazałaś mi siebie z innej strony. Kiedy Louis opowiedział mi jak się o mnie martwiłaś gdy dostałaś telefon ze szpitala, cieszyłem się jak dziecko. Kiedy się mną opiekowałaś chciałem, żeby to trwało wiecznie. Nie wiem wielu rzeczy, ale jednego jestem pewien. Jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego do żadnej dziewczyny. - tutaj na chwilę przerwał drapiąc się nerwowo po karku. - Więc teraz spójrz na mnie. Spójrz mi w oczy i powiedz, że nic do mnie nie czujesz. Wtedy odpuszczę. - dodał a ja czułam jak mi się przygląda. Szczerze, miałam ochotę ryczeć. Nie spodziewałam się tego. Nie z jego ust.

- Przecież tym masz dziewczynę - szepnęłam przypominając sobie o Carmen.

- Już nie - również wyszeptał.

- To się nie uda Harry. Jesteśmy z dwóch innych światów. Różnimy się chyba wszystkim. - mówiąc to czułam, że mój głos zaczyna się łamać.

- Mamy wspólną cechę. Jesteśmy odważni. Dlatego spróbujmy. - wiedziałam, że kiedy teraz na niego spojrzę to się popłacze. Po chwili niezręcznej ciszy bez słowa się w niego wtuliłam. - To oznacza tak? - spytał a w jego głosie słychać było niepewność ale też nadzieję.

- Tak - wyszeptałam.


**************************

Hej!!! Nie mogę uwierzyć że to już 30 rozdział! Jak Wam się podoba? Harry i Jessica w końcu razem :) Oczywiście, jak zawsze zachęcam do komentowania i do następnego :)

6 komentarzy:

  1. Jej wreszcie są razem ♥cudowny rozdział czekam na next ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Yeaaaah... <3 30 rozdziałów musiałam na to czekać XDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. super xx
    Zostałaś nominowana do Liebster Avards :D http://adventureofemmaiashley.blogspot.com/2015/01/liebster-avards.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju! Niesamowicie piszesz. Nie moge sie doczekac nexta ♥ mam prosbe : moglabys pisac wiecej z perspektywy Zayna/Emily? Tak duzo jest o Harrym i Jess a malo wlasnie o Zaily♥ kocham to opowiadanie :* // Miśka

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały jak zawsze kochana. Nie mogę nadziwić sie twoim talentem pisarskim. Wszystko jest tak spójne. No już nie wspomnę o fabule idealnie @love_hariana :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg,wreszcie razem! Jezu jak ryczalam przez Zayna! )): ale Harry romantyk wszystko uratował!

    OdpowiedzUsuń