czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział 7

UWAGA!!! Przeczytaj notkę pod rozdziałemi.

* Zayn*
Nie powiem, trochę się zmartwiłem, że Emily gdzieś zniknęła. Przecież nie mogłaby uciec, nie zostawiłaby Jessici. Ta sytuacja była dziwna i niepokojąca.
- Trzeba jej poszukać. Nie wyszłaby z klubu nie mówiąc o tym nikomu - odezwała się Jess. W jej oczach widziałem...strach.
- Ma rację. Ja, Harry, Eleanor i Louis poszukamy jej tutaj, a Jess, Zayn i Niall wyjdą na zewnątrz - usłyszałem z ust Liama. Blondynka nie czekając na naszą reakcję skierowała się w stronę wyjścia. Klepnąłem Horana (który nawiasem mówiąc zdąrzył już trochę wytrzeźwieć) lekko w ramię i razem podążyliśmy za nią. Na dworzu było już zimno. Nikomu to jednak nie przeszkadzało w związku z zaistniałą sytuacją.
- Puszczaj mnie! - usłyszeliśmy głos zapłakanej dziewczyny. To napewno musiała być ona.
- Emily! - krzyknąłem i pobiegłem w stronę skąd dochodziły głosy. Widok, który tam zobaczyłem spowodował, że automatycznie zacisnąłem pięści.

*Jessica*
Puszczaj  mnie... To głos Em. Nawet nie chciałam myśleć co tam się dzieje. Mulat, jak tylko usłyszał jej krzyk pobiegł w stronę, z której dochodził głos. W jego ślady poszedł Niall, a ja stałam tam jak przykuta do ziemi. OGARNIJ SIĘ JESS, TO TWOJA PRZYJACIÓŁKA!!!
Po tym jak skarciłam się w myślach ruszyłam pędem za chłopakami. W tamtej chwili nie przeszkadzały mi nawet szpilki. Obok kontenerów zauważyłam faceta, który trzyma Em i przykłada jej nóż do szyji.
- Odejść stąd, bo ją zabiję - krzyknął mężczyzna mocniej ściskając moją przyjaciółkę. Zauważyłam, że ma podartą bluzkę, a na ciele krew.
- Zostaw ją bo pożałujesz - powiedział Zayn po czym z kieszeni wyciągnął broń. Czy oni zabierają ją wszędzie?
Facet widząc co zamierza zrobić Malik przejechał nożem po szyji Em i zaczął uciekać. W pogoń za nim ruszył blondyn, a ja z Zaynem podbiegliśmy do nieprzytomnej brunetki.
- Boże Emily, co on ci zrobił - powiedziałam szeptem. Z jej szyji lała się krew.
- Co jej się stało? - krzyknął Liam podbiegając do nas. Za nim zrobiła to reszta.
- Dzwoń po pogotowie! - krzyknął do niego mulat.
Poczułam, że ktoś do mnie podchodzi. To był Harry. Bez słowa się w niego wtuliłam. Emily musi żyć, musi...

* W szpitalu*
Siedzimy tu już dwie godziny. Ciągle trwa operacja Em. Boję się. Cholernie się boję, że ona nie... Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej przy mnie nie być. Jest dla mnie jek siostra, mam tylko ją. Ona tutaj walczy o życie, a ten facet pewnie teraz świetnie się bawi. Niallowi nie udało się go złapać, pomimo że jest szybki. Przysięgam, zemszczę się!
Moje przemyślenia przerwała Eleanor, która podstawiła mi pod nos kawę. Burknęłam tylko ciche dzięki i upiłam łyk. Nagle z sali wyszedł lekarz. Moje serce stanęło.
- Przykro mi, ale nie mam dobrych wiadomości...

***********************
Hej, witajcie ponownie. Bardzo Was przepraszam, że tak późno go dodaję, ale ostatnio zawalam naukę. Chciałabym Was prosić, abyście - jeżeli czytacie, komentowały. To dla mnie naprawdę duża motywacja do dalszego pisania. Pod ostatnim rozdziałem było tylko kilka komentarzy. A dzięki nim rozdziały będą pojawiać się częściej.

8 komentarzy:

  1. Oby nic sie jej nie stało... Super rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jak zwykle :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz talent! Dawaj nastepny bo nie wytrzymam tej niepewnosci!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Boż zaraz na zawał padne. Jej sie nie może nic stać... Super rozdział :-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę się doczekać kolejnej części

    OdpowiedzUsuń